- Drukuj
- 20 Sep 2013
- Gry
- 3481 czytań
- 1 komentarz

Gry automatowe (tzw. arcade) kojarzą się zwykle z grami zręcznościowymi. Setki strzelanin, platformówek, bijatyk i wyścigów pozwalały wyładować nadmiar energii i poćwiczyć refleks. Czasami jednak, po wrzuceniu do maszyny monety, można było poćwiczyć myślenie. Niemożliwe? A jednak. Na automaty powstały też gry logiczne i były nawet konwertowane na komputery domowe. Przykładem takiej gry jest "Puzznic".

Zasada gry jest prosta - należy usunąć widoczne na planszy bloczki. Bloczki znikają jeśli co najmniej dwa takie same zetkną się ze sobą. Cała gra sprowadza się do przesuwania bloczków w lewo lub prawo. Mogą one też spadać w dół pod wpływem grawitacji lub przemieszczać się w górę i w dół przy pomocy ruchomych klocków - wind (są też klocki poruszające się poziomo). "Puzznic" oferuje 144 plansze, które są podzielone na 8 poziomów (im wyższy poziom tym więcej plansz). Na początku gry mamy dostęp do łamigłówek z pierwszych trzech poziomów. Część z nich można pominąć, ale warto je przejść, bo stanowią swego rodzaju trening przed następnymi poziomami. Generalnie zagadki przygotowane przez autorów można podzielić na dwie grupy: stanowiące wyłącznie wyzwanie dla szarych komórek i takie, które wymagają też nieco zręczności. Kiedy potrzebna jest zręczność? Otóż wtedy, gdy np. trzeba idealnie wyczuć moment do zrzucenia bloczka na ruchomy klocek lub zrzucić szybko dwa bloczki aby połączyły się z trzecim. Nie zawsze się to udaje i jeden nieostrożny ruch może uniemożliwić oczyszczenie planszy. Takie same skutki mają ruchy nieprzemyślane, w wyniku których blokujemy sobie możliwość kolejnych ruchów. W takiej sytuacji program daje nam szansę rozpoczęcia gry na danej planszy od nowa. Szanse są tylko 3 na całą rozgrywkę, więc nie jest łatwo. Dodatkowo na rozwiązanie każdej łamigłówki mamy limit czasowy i to niestety dość skromny. Bardzo często na myślenie prawie nie ma czasu! Jeśli już autorzy uparli się na limit, to mogli go spokojnie zwiększyć o 100%. Ale coż, "Puzznic" powstał na automaty, a tam każde utrudnienie gry to więcej prób jej przejścia i więcej wrzuconych monet...


Wspominałem, że gra ma 144 plansze, ale nie trzeba ich wszystkich przechodzić. W "Puzznicu" zastosowano ciekawe rozwiązanie polegające na tym, że wystarczy przejść 4 plansze na danym poziomie i można wybrać sobie kolejne do przejścia, ale już z następnego poziomu. W ten sposób gracz może stworzyć sobie własną ścieżkę postępu w grze. Po dotarciu do ósmego poziomu i przejściu 4 plansz zostajemy na tym samym poziomie i przechodzimy jego kolejne plansze. Pomysł ścieżki jest interesujący, ale wg mnie lepszy byłby liniowy podział na plansze, które przechodzi się po kolei. W istniejącej formie, aby przejść wszystkie plansze, trzeba zaczynać grę od początku i za każdym razem wybierać inną ścieżkę.

Grafika "Puzznica" jest wykonana starannie, bloczki są dwukolorowe, a wokół planszy zastosowano trochę dodatkowych barw. Symbole na bloczkach są wyraźne i ciężko je pomylić ze sobą, ale gdyby ktoś miał z tym problem, to istnieje możliwość zamiany ich na cyfry. Oprawa dźwiękowa to muzyka w menu i efekty towarzyszące przesuwaniu i znikaniu bloczków. Dźwięków podczas gry jest za mało, można było dodać ich trochę więcej, np. sygnał ostrzegający o upływającym czasie, przygrywającą w tle muzyczkę. Sterowanie jest bardzo proste - lewo, prawo i fire - i można do niego użyć klawiatury lub joysticka.

"Puzznic" to dobra gra, ale ma niestety trochę wad, jak wspomniany już limit czasowy, mało "żyć", a także brak kodów umożliwiających start od danej planszy i brak zakończenia - po przejściu wszystkich plansz ósmego poziomu gra zapętla się. Jeśli te wady nie zrażają Cię czytelniku i lubisz gry logiczne, to recenzowany tu tytuł powinien zapewnić Ci sporo dobrej zabawy.
Gra uruchamia się na Spectrum 48 i 128. Dźwięk generowany jest przez układ AY (działa też na Spectrum 48 z dołączonym AY)./
Piotr "PopoCop" Szymański
Puzznic (C) 1990 Ocean / Taito
Grafika: 75%
Dźwięk: 65%
Ogólnie: 80%
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.
Tą grę męczyłem ostro. Świetna robota. Jakoś wtedy nie zastanawiało mnie, że brak muzyki etc. Wciągałem się bez pamięci i wystarczały te plumki co tam były.
Jedna z moich ulubionych gier, choć nigdy nie ukończona, na którą poświęciłem niezliczoną ilość godzin.
Recenzja w porządku, choć patrząc przez sentyment, to nie oddaje faktycznej radości jaką gra oferuje! Dla mnie pierwsza dziesiątka ulubieńców.