speccy.pl
Facebook Like


SPECCY.PL

[SPECCY.PL PARTY 2023.1]

[WIKI SPECCY.PL]
Polecamy

KOMITET SPOŁECZNY KRONIKA POLSKIEJ DEMOSCENY
PIXEL HEAVEN 2023
AYGOR
Forum ZX Spectrum
Zawartość panelu chwilowo niedostępna
Archiwum plików ZX Spectrum
Nawigacja
[Zin80#4] Timex FDD

Tekst został opublikowany w Zin80 #4

TIMEX FDD
by JT

W XXI wieku trudno już sobie wyobrazić, by wczytywanie programów z taśmy magnetofonowej miało jakikolwiek sens. retromaniacy widzą w tym pewien urok, ja jednak – jako człowiek z natury mało cierpliwy – rzekłem taśmom „veto” tak szybko, jak to było możliwe. a stało się tak za sprawą stacji Timex FDD 3000, którą udało mi się kupić w 1989 roku, czyli rok po kupieniu samego komputera.

Gdy na początku lat osiemdziesiątych zaczęły napływać do Polski – głównie za sprawą prywatnego importu – komputery domowe, podstawowym nośnikiem programów były kasety magnetofonowe. W sumie nie każdego było stać na sam komputer – nawet, jak cena podstawowego ZX Spectrum spadła do około 120 dolarów, była to równowartość kilku ówczesnych średnich pensji. Drugie (albo i trzecie) tyle na stację dyskietek byłoby co najmniej ekstrawagancją. A nie każdego było stać na wyposażonego od razu w stację Spectrum +3 albo Amstrada/Schneidera CPC 6128, na którego w dodatku było względnie mało gier w Polsce. Dla porównania, pirackie kopie gier na Spectrum lały się szerokim strumieniem na wszystkich polskich giełdach.

Jeszcze przed upadkiem PRL-u nastąpiły przemiany, które otworzyły Polskę na świat. Import stał się łatwiejszy, średnia pensja zaczęła rosnąć i… pewnego jesiennego dnia wróciłem do domu z nowiutką stacją Timex FDD3000, zakupioną w Centralnej Składnicy Harcerskiej (CSH).

PORTUGALSKA E-KONKWISTA

Choć większości ludzi marka Timex kojarzy się z amerykańskimi zegarkami, to romans tej firmy z Sinclair Research zaowocował produkcją mikrokomputerów i akcesoriów oferowanych na 3 kontynentach – obu Amerykach i w Europie. To, co trafi ało do polskich szkół i sklepów CSH (dzięki umowie między spółką joint-venture Polbrit International a gdańskim Unimorem), pochodziło z portugalskiej fabryki, ulokowanej pod Lizboną.

Z czasem Unimor zaczął modyfi kować komputery oraz stacje dysków i sprzedawać swoje produkty pod marką „Unipolbrit”. W ten sposób powstał Unipolbrit Komputer 2086 (w skrócie UK2086), jako rozwojowa wersja Timexa TC2068, a z dwóch podstawowych modeli stacji dyskietek zrobiło się ich… hmm, nieco więcej. Polskie stacje zaistniały pod wspólną nazwą „pamięć dyskowa”.

ZABAWA W TRZY PUDEŁKA

Na początku był Timex FDD. Trzy czarne, niemal identyczne pudełka, połączone kabelkami i taśmami, plus czwarte, znacznie mniejsze – interfejs, służący do podłączenia stacji do komputera.

Czemu aż tyle pudełek? Ideą inżynierów byłą modułowość: podstawowy zestaw zapewniał minimum potrzebne do użytkowania, czyli zasilacz, kontroler oraz jeden napęd trzycalowy. Jeśli ktoś potrzebował bardziej zaawansowanej konfi guracji, mógł dokupić drugi napęd, a jeśli to nadal zbyt mało – to nawet trzeci i czwarty, jednak w tym wypadku potrzebny był też drugi moduł zasilania.

Identyczna stacja była sprzedawana w Hiszpanii przez firmę Investrónica jako InvesDisk 200. Z kolei wersja amerykańska – oferowana pod marką Zebra Systems – była srebrna, by kolorystycznie dopasować stację do komputera TS2068 (amerykańskiej odmiany, a właściwie starszego brata, TC2068). Różnice były też w środku – zasilacz przystosowano do napięcia sieci 110 V, a interfejs – do dość specyfi cznego złącza krawędziowego komputera TS2068.

Stacje Timex FDD, często określane jako „FDD3”, trafi ły do wielu polskich szkół oraz na okładkę kultowej książki K. Kuryłowicza, D. Madeja i K. Maraska – „Przewodnik po ZX Spectrum”. Na rynku pojawiły się też na szczęście dyskietki o rozmiarze 3 cali – niestety wielokrotnie droższe od popularnych wtedy dyskietek 5,25”. Trzycalowe dyskietki zostały spopularyzowane w głównej mierze przez komputery Amstrad/Schneider (serie CPC i PCW), choć były też wykorzystywane przez ZX Spectrum +3, niektóre modele MSX oraz znacznie mniej popularne komputery Oric, Tatung Einstein lub krajowy Bosman. Napędy 3” były też spotykane w dość nietypowych zastosowaniach – jak np. pamięć zewnętrzna do elektronicznych organów Yamaha, oraz jako stacja dysków do zapisu i odczytu haftów w maszynie dziewiarskiej.

ONE TO RULE THEM ALL…

Układanie stosiku z trzech pudełek było bardzo mało praktyczne, a mnogość połączeń między nimi tylko zwiększała prawdopodobieństwo awarii. Nietrudno było o niedokładne wpięcie taśmy sygnałowej, sama taśma mogła ulec uszkodzeniu przy częstym jej wyginaniu na wszystkie strony. Dlatego Unipolbrit zaprojektował jedną, solidną (i ciężką) obudowę metalową, do której włożył płytkę kontrolera oraz napęd 3” z modelu FDD3, natomiast zasilacz został przeprojektowany. Konstrukcja pozwalała też na zastąpienie trzycalowej stacji jednym napędem 5,25”, co przy ówczesnej różnicy cen dyskietek było świetnym rozwiązaniem. Obudowa jednak była wyjątkowo brzydka.

W tym samym czasie portugalski Timex również postanowił zastąpić 3 skrzynki jedną – zasilacz, płytka kontrolera oraz napęd trafi ły do szerokiej, metalowej obudowy o przyjemnym dla oka profilu. Znalazło się w niej również miejsce na drugi, identyczny napęd – i w takiej konfi guracji też można było stację kupić. Nowemu modelowi nadano oznaczenie „FDD 3000”. Obudowa była na tyle duża, że można na niej było postawić monitor – np. popularny polski Neptun 156, który w dużych ilościach trafi ł do Portugalii, w ramach umowy pomiędzy Timex Portugal a Unimorem. Stawianie monitora na stacji to najczęstszy powód uszkodzenia powłoki lakierniczej FDD 3000, jak również awarii dyskietek – impuls generowany przez cewkę rozmagnesowującą kineskop był powodem uszkodzeń i utraty danych na dyskietkach. Innym problemem była cienka blacha, z której wykonano obudowę, zbyt podatna na odkształcenia. Z czasem zastosowano grubszą blachę oraz znacznie odporniejszą na zarysowania farbę.

Zmian doczekało się również wnętrze – płytka drukowana kontrolera, odziedziczona po FDD3, została zastąpiona nową, większą płytą – na której zmieścił się również zasilacz impulsowy oraz większa pamięć RAM. Na krajowy rynek obudowa otrzymała polskojęzyczne napisy, pojawiło się też czerwone logo „unipolbrit”. Przetłumaczona została również dokumentacja, co dziś zbytnio nie szokuje, natomiast w latach 80. standardem było dołączenie dokumentacji jedynie z kraju pochodzenia urządzenia.

Z wizualnego punktu widzenia, topową formą stacji była wersja powiększona, z jeszcze grubszej blachy, zdolna pomieścić 2 napędy dyskietek 5,25” i określana nieformalnym symbolem „FDD5000” lub „FDD6000”. Takie obudowy to prawdziwa rzadkość – prawdopodobnie zostały wykonane przez firmę Unipolbrit jako seria eksperymentalna.

Najnowszym akcentem w rodzinie Timex FDD jest klon stacji, noszący oznaczenie „FDD35”, wykonany przez znanego geniusza elektroniki, Macieja Gruszeckiego, skrywającego się za pseudonimem „Pear”. Płytka nowego kontrolera pasuje jako zamiennik do oryginalnych stacji FDD (jak również do FDD3000). Otrzymujemy więc remedium dla oryginalnej, uszkodzonej stacji Timex lub Unipolbrit. Oznaczenie klona pochodzi od sugerowanego rozmiaru napędu – 3,5 cala. Po wyposażeniu w odpowiednią obudowę, wspomniany napęd 3,5” oraz prosty zasilacz, całość staje się kompletną stacją dysków, w 100% zgodną z FDD3000.

TECHNIKALIA

Niby jest to stacja dyskietek, ale w rzeczywistości – niemal samodzielny komputer. Do pełni szczęścia brakuje tylko klawiatury i układu generowania obrazu, ale w tym właśnie przydaje się podłączany do stacji komputer – czy to ZX Spectrum, czy Timex, czy też odpowiedni klon któregoś z nich.

Sercem urządzenia jest procesor Z80A, taktowany zegarem 4 MHz. Towarzyszy mu pamięć RAM o rozmiarze 16 KB (w FDD3 oraz w pierwszych wersjach FDD3000 z „małym” sterownikiem) lub 64 KB (wersje FDD3000 z „dużym” PCB, w którym kontroler wraz z RAM oraz elektronikę zasilacza zgrupowano na jednej płycie). Polskie mutacje w wykonaniu Unipolbrita początkowo miewały 16 KB, jednak później było to zawsze 64 KB. Wszystkie wersje 16 KB można było rozbudować do 64 KB poprzez instalację dodatkowej płytki drukowanej z układami.

Niektóre z płytek kontrolerów z pamięcią 16 KB miały też poważną wadę – zastosowano w nich układy pamięci DRAM typu 4116, wymagające trzech napięć zasilających, pojawiających się w odpowiedniej kolejności przy włączaniu urządzenia. Takie same układy spotykane są we wszystkich modelach ZX Spectrum 48K i ich uszkodzenie jest najczęstszą przyczyną nieprawidłowego funkcjonowania tych komputerów. Późniejsze wersje kontrolerów mają w miejsce 8 układów 4116 tylko dwa – znane z Timexów 2048 i 2068 chipy 4416, działające z pojedynczym napięciem zasilania (5V). Z kolei duże płyty kontrolerów mają zamontowane jednonapięciowe układy DRAM typu 4464 – takie same, jakie spotyka się w niektórych egzemplarzach komputerów TC2048 jako „górne” 32 KB.

Jako ciekawostkę napiszę, że portugalscy fani stacji zrekonstruowali obrazy płytek drukowanych dla wersji z małym sterownikiem, a gotowe pliki udostępnili w internecie. Wszyscy chętni mogą więc naprawić swoje stacje, w których któreś PCB doznało uszkodzeń. Jest też model płytki rozszerzającej pamięć RAM do pełnych 64 KB.

Układem kontrolera napędów dyskietek we wszystkich wersjach stacji jest dobrze znany WD1770. Chip ten coraz trudniej (i drożej) kupić, a warto mieć choć jeden w zapasie – zwłaszcza, jeśli czasami przepina się napędy. Dobrym zamiennikiem jest jego wersja rozwojowa – WD1772, unikać jednak należy odpowiednika firmy VLSI Technology, oznaczonego VL1772, gdyż niektóre serie tych układów nie są do końca zgodne z pierwowzorem.

Jak wiadomo, stacje Timexa mają też dwa porty szeregowe (RS232). Zarządza nimi układ WD2123, który również trudno kupić. W dzisiejszych czasach jednak mało kto korzysta z tych portów, zwłaszcza, że nie współpracują one z układem przerwań procesora. Sam korzystałem z RS232 tylko do drukowania (gdy miałem jeszcze drukarkę igłową z takim gniazdem) oraz do eksperymentów z przenoszeniem plików między FDD3000 a komputerem PC. Co ciekawe, producent przewidział możliwość zamiany jednego z portów szeregowych na równoległy. Duża płyta stacji ma w tym celu przewidziane miejsce na montaż odpowiedniego układu scalonego oraz dodatkowe, małe złącze krawędziowe. Zmiana sprzętowa wymaga jednak też zmian po stronie systemu operacyjnego, co niestety nie zostało przez firmę Timex zaimplementowane.

TI, CZYLI SPRZĘG

Odkąd pojawiły się mikrokomputery, wraz z nimi pojawiały się głosy o konieczności spolszczenia angielskich terminów, gdyż Polacy nie gęsi. Część propozycji się przyjęła, część – jak ów tytułowy „sprzęg” lub „międzymordzie” – wywołują jedynie kpiące uśmiechy. Oczywiście chodziło o spolszczenie słowa “interface”.

Czwarte, najmniejsze pudełko w komplecie FDD3 to właśnie jest TI, czyli Timex Interface. Czasami jest też określane symbolem „M-397”, gdyż taki się znajduje na naklejce na spodzie niektórych interfejsów. TI jest wpinany do złącza krawędziowego komputera, a ze stacją dysków łączy go spiralny kabel. Oczywiście powstało kilka wersji interfejsu, przeznaczonych dla poszczególnych modeli komputerów.

ZX Spectrum 48K oraz Timex TC2048 są niemal zgodne i mają prawie identyczne złącza krawędziowe, mogą więc korzystać z takiego samego TI w czarnej obudowie i z czarnym przyciskiem RESET. Większy brat Timexa – TC2068 oraz jego polski krewny UK2086, mają dodatkowy blok pamięci ROM, co spowodowało konieczność zmodyfi kowania pamięci ROM interfejsu – co można poznać po czarnej obudowie ze srebrnym guzikiem RESET. Z kolei dla wersji amerykańskiej – TS2068 – powstał TI w srebrnej obudowie (i ze srebrnym guzikiem).

Problemy zaczynają się, gdy chcemy stację podłączyć do któregoś z modeli Spectrum 128K. O ile 128K („toastrack”) oraz +2 („szarak”) wymagają tylko modyfi kacji ROM interfejsu, o tyle w komputerach +2A/B i +3 nieco zmodyfi kowano złącze krawędziowe, co oznacza konieczność wykonania modyfi kacji na płycie. W przeróbkach tego typu (jak i w innych modyfi kacjach komputerów i stacji) specjalizowała się warszawska firma „STAVI”.

Ważne jest też, by komputer współpracujący ze stacją dysków był wyposażony w procesor ze sprawną linią /M1. W przeciwnym wypadku ROM interfejsu nie będzie aktywowany. Jest to dokładnie taka sama zależność, jak przy używaniu interfejsów divIDE/divMMC/divSD, Interface 1 oraz innych urządzeń, wykorzystujących mechanizm przełączania pamięci bazujący na sygnale /M1.

Timex FDD3000 wykorzystuje taki sam typ interfejsu, jak jego mniejszy „brat”. Oprócz różnic w zawartości ROM oraz (w przypadku TS2068) zmian w sygnałach na złączu krawędziowym, są też wyraźne różnice, widoczne gołym okiem po otwarciu obudowy: starsze wersje TI zostały zbudowane na bazie programowalnych układów PAL, którym towarzyszy EPROM o pojemności 4 KB oraz RAM o rozmiarze 2 KB. Z kolei nowsze interfejsy mają całą logikę zamkniętą w dużym, kwadratowym układzie SCLD. Pamięć ROM to również 4 KB, natomiast RAM został… zmniejszony do 1 KB.

Warto też wspomnieć, że TI to bodaj najbardziej zawodny element całego zestawu – awarie są powodowane głównie przez czynnik ludzki, czyli przez nieuważne łączenie interfejsu z komputerem. Na szczęście powstał klon TI, wykorzystujący łatwo dostępne elementy elektroniczne TTL. Projekt o kryptonimie „TI-of-TTL” powstał dzięki Jarkowi Adamskiemu, postaci dobrze znanej w spectrumowym światku.

ROZMIAR MA ZNACZENIE?

Słówko o całych 3 calach (nie)szczęścia. Trzycalowy napęd to standardowe wyposażenie wszystkich stacji Timex. Zastosowano urządzenia firmy Hitachi, które w porównaniu do stosowanych w Amstradach CPC oraz Spectrum +3 napędach Matsushita mają kilka przewag. Przede wszystkim, nie ma paska napędowego, który – jak to guma – ulega starzeniu się i po 30 latach jest zwykle pokruszony na wiele kawałków. Zamiast niego, producent umieścił silnik w osi dyskietki – podobnie, jak to ma miejsce w nowocześniejszych napędach 3,5” oraz 5,25”. Po drugie, Hitachi zastosował standardowe złącze Shugart, dzięki czemu napęd 3” można przypiąć do komputera PC, albo też do FDD3/3000 można podłączyć każdy standardowy napęd (3,5” lub 5,25”). W stacjach Timexa znacznie rzadziej też pojawia się problem dekalibracji silnika krokowego, odpowiedzialnego za pozycjonowanie głowicy nad odpowiednią ścieżką.

Nie jest jednak idealnie. Po kilku dekadach nieużywania, napędy Hitachi miewają kłopoty z oddawaniem dyskietek. Wyrzutnik musi zostać wyczyszczony i przesmarowany, inaczej konglomerat smaru z kurzem tworzy wyraźną przeszkodę dla poprawnej pracy mechanizmu. Przy okazji warto też przemyć głowicę spirytusem lub izopropanolem.

Ze względu na niską dostępność dyskietek CF (3”), warto przemyśleć instalację napędu 3,5” lub emulatora typu Gotek. Jak już wspomniałem, korzystają one z identycznego złącza (Shugart), choć sama wtyczka może się różnić – w napędach 8” i 5,25” stosowane były złącza krawędziowe, standard późniejszy, spotykany w 3,5”, to złącza pinowe. Jednak założenie odpowiedniego wtyku na taśmę sygnałową nie jest zbyt skomplikowane, należy tylko pamiętać, by nie robić „przekładańców” spotykanych w komputerach PC, czyli odwracać fragmentu taśmy na drugą stronę. W FDD3 i FDD3000 taśma przewodzi sygnały do wszystkich złącz na zasadzie „1:1”.

Jeszcze słówko o samych dyskietkach 3” – były one wykonane bardzo solidnie, Sztywna (znacznie sztywniejsza, niż w 3,5”) obudowa zapobiegała wyginaniu dyskietki, a sam nośnik był doskonale zabezpieczony przed dostępem dla palców i kurzu. Niektórzy producenci (np. Panasonic) dodawali do dyskietek dodatkowe pudełeczko z tworzywa, co jeszcze podnosiło odporność dyskietki na urazy mechaniczne i zabrudzenia. Nic więc dziwnego, że mimo upływu kilku dekad takie dyskietki są zdatne do użytku, a nierzadko też zachowały dane, które zostały na nich zapisane ponad 30 lat temu.

Podstawą bezpieczeństwa dyskietek i zapisanych na nich danych jest oczywiście całkowita sprawność napędów, do których są wkładane. Dotyczy to również sprawności i czystości głowicy oraz mechanizmu docisku nośnika do głowicy.

ŁADUJEMY TOS

Bez systemu operacyjnego stacja jest martwa. W zestawie z FDD 3000 dodawane były dwie dyskietki – jedna z systemem TOS V A.2, oraz druga – z systemem CP/M 2.2. Ponieważ do uruchomienia CP/M w tej wersji potrzeba minimum 20 KB pamięci, stacje wyposażone w 16 KB były dostarczane jedynie z systemem TOS. Po kilku dekadach leżakowania zawartość dyskietek może nie być idealna. Przy odrobinie szczęścia, uda się załadować z którejś z nich system (specyfi ką TOS jest jego „klonowanie się” na kolejne dyskietki w momencie ich formatowania). Szczęśliwi posiadacze emulatora napędu (np. gotek) mogą oczywiście wystartować system z obrazu dyskietki. Jeśli mamy jednak pecha (i nie mamy goteka), trzeba będzie poprosić o pomoc kogoś z klubowiczów, bądź też odtworzyć dyskietki w napędzie 3” podłączonym do komputera PC.

Kiedy już wszystkie elementy stacji działają poprawnie, możemy włączyć stację, włożyć dyskietkę systemową, włączyć komputer i rozpocząć – wedle uznania – pracę lub zabawę. Komputer powinien nas przywitać dwiema liniami: pierwsza, to standardowy komunikat ZX Spectrum (© 1982 Sinclair Research Ltd), oraz druga, sygnalizująca gotowość systemu TOS (np. © 1984 TIMEX – TOS V A.2). Jeśli tak się nie stało – czeka nas diagnostyka. Ale o tym będzie następny artykuł.

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się , żeby móc zagłosować.

Brak ocen. Może czas dodać swoją?